W moim przedszkolu jest wspaniale, tutaj dobry humor mam! 2. Chętnie śpiewam i rysuję, ładnie w kole maszeruję, o zabawki zawsze dbam, bo już cztery lata mam! Ref.: Jestem wesołym przedszkolakiem, klaszczę w ręce ram, tam, tam! W moim przedszkolu jest wspaniale, tutaj dobry humor mam!
,,Przedszkole moim drugim domem” – program adaptacyjny dla dzieci. Dzień Chłopaka; Dzień Przedszkolaka; Uczymy się; Bawimy się na podwórku; Bawimy się w sali; Dni adaptacyjne; Międzynarodowy Certyfikat Zielona Flaga. PROJEKT Z ZAKRESU EDUKACJI EKOLOGICZNEJ- Piaskownica paleontologiczno-archeologiczna w ogrodzie przedszkolnym
59:53 2023_08_27 10_00_00_PR2_Cafe_Muza.mp3 Elsa Dreisig: opera jest moim domem i szkołą (Cafe "Muza"/Dwójka) Magia teatru operowego Dodała, że ta magia nigdy nie znika.
NABóR DO GRUPY TEATRALNEJ TEATR CAFE - forum Teatr moim drugim domem - dyskusja Nowo tworząca się grupa teatralna TEATR CAFE poszukuje chętnych aktorów amatorów.
„Przedszkole drugim domem”-Każde dziecko jest indywidualnością i jest dla nas ważne. Chcemy, aby czuło się u nas dobrze i bezpieczne w atmosferze tolerancji i akceptacji… Z uwagi na fakt, że w przedszkolu istnieje potrzeba zapewnienia wielogodzinnego pobytu dziecka chcemy stworzyć domową atmosferę
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Slides: 5 Download presentation Przedszkole moim drugim domem 01. 09. 2020 – 04. 09. 2020 Cele: • budowanie świadomości przynależności do grupy przedszkolnej • zapoznanie z rozkładem pomieszczeń w przedszkolu • wdrażanie do przestrzegania ustalonych reguł i zasad obowiązujących podczas pobytu w przedszkolu • wdrażanie do uważnego słuchania • wdrażanie do uczestnictwa w zabawach integracyjnych, ruchowych i muzycznych • wdrażanie do bezpiecznego i poprawnego wykonywania ćwiczeń gimnastycznych Opowiadanie (fragment): Elżbieta Ostrowska Nocne kłopoty zabawek Doroty […] Czy wszyscy tu śpią? […] Nagle. . . Co to? . . . W ciszy rozległ się jakiś stuk, a po chwili ktoś zawołał słabym głosikiem: – Podnieś mnie, Dorotko! Tak mnie noga boli! Słyszysz? . . . Dorotko. Księżycowe płomyki przesunęły się ciekawie i przysiadły przy leżącej na podłodze ulubionej lalce Dorotki – Małgorzatce. – Cicho! Obudziłaś mnie, Małgorzatko! – powiedział siedzący w pobliżu Murzynek. – Co ci się stało? – Bambo! Chodź tu, Bambo! Spadłam z łóżka Dorotki! Ojej!. . . Moja noga! – żałośnie skarżyła się lala. – O!. . . – szepnął zmartwiony Murzynek. – Pomóż mi, Bambo – prosiła z płaczem Małgorzatka. – Zawołaj Doktora. . . Murzynek wstał i podbiegł do lali. – Zaraz po niego pójdę, tylko powiedz, gdzie go szukać? – Wczoraj Dorotka pokazywała mi Doktora – mówiła cicho lala. – A wiesz, gdzie on mieszka? – Widziałam go na obrazku, w książce dla dzieci. […] Murzynek ostrożnie podtrzymywał lalę, która z trudem posuwała się naprzód. Szli powoli, krok za krokiem. – Już niedaleko. . . – szepnął Bambo. – Zaraz dojdziemy […] „W przedszkolu jesteśmy bezpieczni” Termin realizacji: 07. 09. 2020 r. – 11. 09. 2020 r. Cele: • wdrażanie do udziału w zabawach integracyjnych, ruchowych i muzycznych • rozwijanie motoryki dużej i małej • wdrażanie do proszenia o pomoc w sytuacjach trudnych • wdrażanie do radzenia sobie w nowych sytuacjach • zapoznanie z ogólnymi zasadami ruchu drogowego podczas wycieczki na skrzyżowanie • wyrabianie umiejętności rozpoznawania sytuacji zagrażających bezpieczeństwu i odpowiedniego reagowania na nie • rozwijanie naturalnej kreatywności dziecka w różnych formach aktywności • rozwijanie spostrzegawczości i pamięci wzrokowej • budowanie czynnego i biernego słownika dziecka https: //przedszkouczek. pl/2019/09/02/jestesmy-bezpieczni/ „Jak paw przez jezdnię przechodził” Juliusz Wasilewski Po chodniku szedł raz paw i tak myślał sobie: – Jaki jestem piękny, ach, jak dostojnie chodzę. Podziwiają mnie na pewno wszyscy dookoła, bo urodą nikt tu ze mną zrównać się nie zdoła. Doszedł paw do skrzyżowania i choć światło miał czerwone, on na jezdnię wejść chciał zaraz, żeby przejść na drugą stronę. Lecz ktoś krzyknął: – Stój, co robisz! Poczekaj chwileczkę, wszak przez jezdnię się przechodzi tylko na zielonym świetle! A paw odparł dumnym głosem: – Mnie to nie dotyczy. Ja na każdym świetle mogę chodzić po ulicy, bo mam ogon taki piękny, taki kolorowy, że aż na mój widok stają wszystkie samochody. Zresztą zaraz sam zobaczysz – krzyknął paw na koniec i na jezdnię wszedł, choć światło było wciąż czerwone. Wtem usłyszał pisk hamulców. Ratunku! – zawołał, skoczył w górę, uszedł z życiem, lecz już bez ogona. Długo potem opłakiwał swoje pawie pióra. Stał przed lustrem i powtarzał: Wyglądam jak kura. Ale już od tamtej pory, gdy idzie przez miasto, to cierpliwie zawsze czeka na zielone światło. „Każdy z nas jest inny, każdy z nas emocje ma” Termin realizacji: 21. 09. 2020 r. - 25. 09. 2020 Cele: r. • wdrażanie do udziału w zabawach integracyjnych, ruchowych i muzycznych • wdrażanie do bezpiecznego i poprawnego wykonywania ćwiczeń gimnastycznych • rozwijanie sprawności manualnej • kształtowanie umiejętności rozpoznawania, nazywania oraz rozumienia emocji i uczuć własnych oraz innych ludzi • rozwijanie umiejętności stosowania zwrotów grzecznościowych wobec kolegów/koleżanek i dorosłych w różnych sytuacjach • rozwijanie naturalnej kreatywności dziecka w różnych formach aktywności • rozwijanie umiejętności wokalnych • budowanie pozytywnych relacji w grupie • rozwijanie mowy https: //psadowne. szkolnastrona. pl/a, 69, konkurs-plastyczny-radze-sobie-z-emocjami „Zły humorek” D. Gellner Jestem dzisiaj zła jak osa ! Złość mam w oczach i we włosach ! Złość wyłazi mi uszami I rozmawiać nie chcę z wami ! A dlaczego ? Nie wiem sama Nie wie tata , nie wie mama … Tupię nogą , drzwiami trzaskam I pod włos kocura głaskam. Jak tupnęłam lewą nogą , Nadepnęłam psu na ogon. Nawet go nie przeprosiłam Taka zła okropnie byłam. Mysz wyjrzała z mysiej nory : – Co to znowu za humory ? Zawołałam : – Moja sprawa ! Jesteś chyba zbyt ciekawa. Potrąciłam stół i krzesło , co mam zrobić , by mi przeszło ? ! Wyszłam z domu na podwórze , Wpakowałam się w kałużę. Widać , że mi złość nie służy , Skoro wpadłam do kałuży. Siedzę w błocie , patrzę wkoło, Wcale nie jest mi wesoło… Nagle co to ? Ktoś przystaje Patrzcie ! Rękę mi podaje ! To ktoś mały , tam ktoś duży. Wyciągają mnie z kałuży. Przyszedł pies i siadł koło mnie Kocur się przytulił do mnie, Mysz podała mi chusteczkę : – Pobrudziłaś się troszeczkę ! Widzę , że się pobrudziłam , Ale za to złość zgubiłam Pewnie w błocie gdzieś została. Nie będę jej szukała !
Tyrell Malacia w rozmowie z klubowymi mediami postanowił opowiedzieć o swoich początkach w nowym mieście oraz klubie. Holender ujawnił, że jego największą inspiracją pozostaje jego ojciec, który nauczył go ciężkiej dołączył do Manchesteru United z Feyenoordu na początku lipca. Holenderski obrońca udał się z nowym zespołem na międzynarodowe tournée, w ramach którego zostały rozegrane towarzyskie spotkania w Tajlandii oraz swoim pierwszym spotkaniu w nowych barwach defensor “Czerwonych Diabłów” wygrał 4:0 z Liverpoolem. Malacia w meczu z “The Reds” pojawił się w drugiej połowie i zaprezentował się dobrze. Natomiast we wyjściowym zespole gracz zagrał w wygranym starciu 3:1 z Crystal defensor nie ukrywał, że cieszy się z możliwości bycia członkiem szatni Manchesteru United, która znana jest z połączenia młodych utalentowanych graczy oraz niezwykle doświadczonych zawodników.– Czuję się tutaj jak w domu – mówił Tyrell Malacia.– Chłopaki wprowadziły mnie do grupy i czuję się w niej dobrze. Dogaduję się dobrze z Anthonym Elangą, Tahithem Chongiem, Hannibalem, Ethanem Lairdem, Jimmym Garnerem oraz innymi młodymi zawodnikami.– Starsi gracze tacy jak Eric Bailly oraz Alex Telles również ze mną rozmawiają. Wiele się już nauczyłem od tej grupy oraz zespołu.– Największą inspiracją dla mnie jest mój tata, ponieważ niezwykle ciężko pracował. Zawsze jest tutaj dla mnie. Nawet teraz specjalnie podróżował do Tajlandii oraz Australii, aby mnie obserwować i wspierać.
Marzec jest miesiącem, w którym w naszym przedszkolu intensywnie wypatrujemy już długo wyczekiwanej wiosny. Grupa starsza w marcu nie tylko uczestniczyła w cyklach zajęć poświęconych budzącej się do życia przyrodzie ale przede wszystkim poszukiwaliśmy jej oznak wokół nas – obserwując pierwsze przebiśniegi i krokusy w przydomowych ogródkach, wypatrując pierwszych pączków na drzewach oraz nasłuchując śpiewu ptaków podczas spacerów. Aby poczuć wiosnę w naszej sali założyliśmy wspólnie wiosenny ogródek. Starszaki z ochotą zmieniły się w ogrodników i żwawo zabrały się do przesadzania cebulek hiacyntów i żonkili. Zasadziliśmy również cebulkę na szczypior oraz zasialiśmy rzeżuchę, która za kilka dni wzbogaci nasze kanapki i moc witamin:) W naszym kąciku w ramach eksperymentu pielęgnujemy mini hodowlę fasoli. Każdy przedszkolak w swoim kubeczku (oczywiście ekologicznym, nie plastikowym!) 🙂 zasadził kilka fasolek. Przez najbliższe tygodnie będziemy obserwować kiełkującą fasolę. Nasz kącik przyrody jest piękną wiosenną ozdobą sali, a my codziennie rano przychodząc do przedszkola z zaciekawieniem biegniemy bo zobaczyć jak nasze rośliny i kwiaty codziennie się zmieniają i pięknie rosną:) Michaela Sigmund-Lasak
Naprawdę chcielibyście wiedzieć, co się dzieje z waszymi dziećmi po tym, jak odprowadzacie kochane maleństwo do przedszkola? Myśleliśmy, że to my nie mieliśmy szczęścia do żłobka i przedszkola. Niestety, złe traktowanie dzieci w polskich placówkach, to chyba jednak praktyka bardziej powszechna niż nam się wydawało. Po naszym wczorajszym wpisie na blogu pojawiło się od Was wiele komentarzy, zarówno ze słowami wsparcia, jak i z komentarzem, że przesadzamy. Dostaliśmy także list od dziewczyny, którą znamy od wielu lat. Pracowała jako nauczycielka przedszkolna. Za jej zgodą publikujemy obszerny fragment bolesnego wyznania. Szczerze mówiąc, nie wiemy co na to poradzić. Ale chyba lepiej wiedzieć, niż łudzić się, że jest świetnie. I pewno warto byłoby podawać za wzór jakieś fajne placówki nad Wisłą. Przedszkola, w których dzieci są traktowane jak ludzie, a nie jak balast. Może też warto popatrzeć jak to robią w Anglii, Niemczech czy Hiszpanii i coś przeszczepić na nasz grunt. Do cholery, od końca PRL-u minęło już wystarczająco dużo czasu, by przestać zasłaniać się dziedzictwem komunizmu! A najbardziej przerażające jest to, że złe wzorce są wciąż powielane i replikują się w kolejnych pokoleniach. Ale od początku… „Pracuję w szkole ale od 20-lat dorabiam w przedszkolach… Przez tyle lat miałam styczność z kilkudziesięcioma, więc wiem, o czym piszę. Uchylam rąbka tajemnicy. Jak to wygląda od wewnątrz w przedszkolach państwowych: Generalnie w dupie ma się rodziców. Przytakiwanie i zapewnienia, służą tylko temu, żeby się rodzić odpie…ił i nie poleciał “wyżej” ze skargą. Latanie wyżej skutkuje odebraniem dyrektorce przyznawanej corocznie “nagrody dyrektora” (parę “tysi”) i dodatków motywacyjnych nauczycielom (200-600 zł). Plus kontrola, która wywraca przedszkole do góry nogami i wprowadza atmosferę piekła na ziemi. W dupie ma się dzieci. Niestety. Ich potrzeby (indywidualne zwłaszcza), nie są brane pod uwagę. Są “ramy” i dzieci mają nie wystawać poza obrazek… NAJWAŻNIEJSZE to porządek w papierach. Dzienniki, plany, programy, “tony papierów, tony analiz”, spisywanie godzin wejścia i wyjścia z przedszkola, zliczanie frekwencji, arkusze obserwacji. Jednym słowem biuro. Jest ramowy plan dnia, jest gotowiec scenariusza z przewodnika metodycznego, przeprowadza się zajęcie, wychodzi na dwór, wraca je obiad (tu następuje wymiana nauczycieli, których kompletnie nie interesuje, co kto zrobił, osiągnął, no chyba że dzieciak rozbił głowę drugiemu i jest widmo afery…), są zajęcia dodatkowe, u małych leżakowanie, podwieczorek i upragniona chwila – przebieranie nogami, żeby wyjść jak najszybciej. Oraz zakłady, który “cholerny tatuś znowu wpadnie pięć minut przed zamknięciem”. W opinii nauczycieli, dzieci powinny być odbierane zaraz po podwieczorku tj ok Dziecko generalnie jest zbędnym balastem, “drącym się”, “latającym jak oszalałe” albo “niedojdą”, która “rozwala pracę grupy”. Panie, tak jak opisała Magda, to przeważnie pokrzykujące, wiecznie rozjuszone i niezadowolone osóbki, z objawami klimakterium już od 25 roku życia. Potrafią szarpać, wyzywać, drą się takim charakterystycznym “bazarowym” głosem. Tak to wygląda od środka. Na zewnątrz, do szaleńca, który przyjdzie spytać o dziecko, panie silą się na uśmiech i zasłaniając grupą, szybko kończą rozmowę. Aaaa… i najważniejsze, musi być występ, czy dzieci lubią, czy chcą i potrafią – nie ma znaczenia. To się robi “pod rodziców”, jak stoi w półkolu i śpiewa, tańczy, recytuje, to świadczy o tym, że jest to “znakomita placówka”. Im dłuższy występ – tym lepsza. W przedszkolu prywatnym jest zupełnie inaczej. Panuje atmosfera “snucia” i ogólnej degrengolady. Zatrudnione nauczycielki (żeby obniżyć koszty), to dziewczyny 2-3 rok licencjatu, bez doświadczenia i wiedzy (niestety, obecny program na studiach pedagogicznych, to porażka, praktyki-żenada), owe dziewczątka, jak muchy w smole, z wiecznie przyklejonym uśmiechem do twarzy “przelewają” się, powolne ruchy, dłuuuuugie rozkładanie zabawek, dłuuuugie otwieranie książeczek, nie krzyczą, nie strofują… uśmiechają się. Akceptują każde zachowanie, ale nie mają chyba świadomości, że “podążają za dzieckiem” bo jest taka metoda wychowawcza. Po prostu są miłe i grzeczne bo muszą zarabiać na studia. Tu chętnie rozmawia się z rodzicem (wymóg odgórny dyrektorki, plus pranie mózgu), nigdy nie ma problemu, zawsze “był grzeczny, zjadł, bawił się, byliśmy na dworze”. Charakterystyczny jest język, jakim się młode panie posługują… niestety, w sporej większości NIE jest to poprawna polszczyzna. Wziełeś, poszłeś, kerownica, ksionszka, bendom, zrobio itp. Jest tez “powiem rodzicĄ” Panuje zasada: rodzic płaci, wszystko ma być super. Jest zazwyczaj dobre jedzenie, wyposażenie, ładne zabawki, dobrze urządzony plac zabaw, instrumenty perkusyjne z atestem. W państwowych też są, ale rodem z lat 70-tych… połamane, nie działające. Program, który się tu realizuje, to fikcja… Ma być bezproblemowo i bezpiecznie. Choć te młode damy są o wiele bardziej empatyczne, od rozjuszonych bab z państwowego (mam wrażenie, że te ostatnie pracują za karę) i np. przytulają dzieci, ukoją w płaczu. Pracują ok. 8 godzin, czyli drugie tyle co baby w państwowym. Brak tu zasad, energii, stanowczości, konkretnego programu, ot, taka ciepła przechowalnia na wolnych obrotach. Dziecko stanowi tu tylko obiekt do pielęgnacji, żeby miało czystą buźkę, suche majty, żeby zjadło… natomiast dzieci “problemowe” są odbierane ciepło, ale bez zrozumienia (“wie pani, ten nowy, to taki dziwny, on taki wzrok ma nieobecny i z dziećmi nie chce się bawić”) i zazwyczaj dzieciak, zamiast integracji, idzie z “ciocią” do drugiej salki i tam bezpiecznie zanurza się w swoim świecie, a rodzic otrzymuje informację, że “wszystko było OK”. Nie ma problemu i nie ma psychologa. A w państwowym jest, na jakiejś ułamkowej etatu, ale jest… To dopiero WSTĘP z powodzeniem mogłabym napisać książkę… Tak na marginesie, czasami woźne mają więcej oleju w głowie i umiejętności wychowawczych, niż nauczycielki. A spróbowałbyś nazwać te panie przedszkolankami… Uuuuuu… żywy byś nie wyszedł z “placówki”. Pozdrawiam i… trzymajcie się swoich planów”. Sergiusz Pinkwart Dziennikarz, podróżnik, pisarz, laureat Nagrody Magellana, z wykształcenia muzyk klasyczny. Napisał ponad 25 książek i tysiące artykułów, przeprowadził setki wywiadów z największymi światowymi gwiazdami. Gra na skrzypcach i altówce, prowadzi eventy, pilotuje wyprawy. Z każdej podróży przywozi niesamowite opowieści i przepisy na lokalne dania.
PRZEDSZKOLE MOIM DRUGIM DOMEM Priorytet: IX Rozwój wykształcenia i kompetencji w regionach Działanie: Wyrównanie szans edukacyjnych i zapewnienie wysokiej jakości usług edukacyjnych świadczonych w systemie oświaty Poddziałanie: Zmniejszanie nierówności w stopniu upowszechnienia edukacji przedszkolnej Numer konkursu: POKL/I/ Numer wniosku: Tytuł projektu: PRZEDSZKOLE MOIM DRUGIM DOMEM Beneficjent: Gmina Opoczno Okres realizacji: od r. do r. Wartość projektu: PLN Dofinansowanie: PLN Charakterystyka projektu: Punkt Przedszkolny został utworzony przy Szkole Podstawowej im. Stefana Żeromskiego w Bielowicach. Bezpłatną opieką przedszkolną otoczonych zostało 34 dzieci w wieku 3 - 5 lat, zamieszkujących obszar wiejski Gminy Opoczno w obwodach szkolnych szkół w Bielowicach, Wygnanowie, Dzielnej, Sielcu oraz Mroczkowie Gościnnym. W pierwszym naborze rekrutacja odbyła się od r. do r. Została wówczas wyłoniona grupa 16 dziewczynek i 18 chłopców. Natomiast w naborze uzupełniającym, we wrześniu 2011 roku będzie rekrutowana grupa 5 dziewczynek i 6 chłopców. Punkt Przedszkolny został wyposażony w nowoczesny sprzęt i pomoce dydaktyczne. Zajęcia przedszkolne będą trwały przez cały rok oprócz dni ustawowo wolnych od pracy, w dwóch grupach: 20 i 14 -osobowych. Dzieci będą uczestniczyć w zajęciach dziewięciogodzinnych przez pięć dni w tygodniu. Zajęcia opiekuńczo - wychowawcze odbywać się będą od r. do r. w godzinach od 700 do 1600 i od 800do 1700. Cel główny: Celem głównym projektu jest: zwiększenie kompetencji edukacyjnych 45 dziewczynek i chłopców w wieku 3 - 5 lat z obszaru wiejskiego Gminy Opoczno w obwodach szkolnych szkół w Bielowicach, Wygnanowie, Dzielnej, Sielcu oraz Mroczkowie Gościnnym poprzez zwiększenie dostępu do edukacji przedszkolnej przez okres 18 miesięcy trwania projektu. Cele szczegółowe: Projekt jest realizowany poprzez następujące cele szczegółowe: utworzenie punktu przedszkolnego dla 34 dziewczynek i chłopców w Szkole Podstawowej w Bielowicach, zwiększenie o 45 liczby dziewczynek i chłopców korzystających z edukacji przedszkolnej, zwiększenie kompetencji szkolnych u 45 dziewczynek i chłopców z terenów wiejskich gminy Opoczno. CZŁOWIEK - NAJLEPSZA INWESTYCJA Realizator Projektu: Gmina Opoczno/Szkoła Podstawowa im. S. Żeromskiego w Bielowicach, Bielowice 56, 26-300 Opoczno, fax./tel. Z Kroniki „Tęczowego Zakątka"... r. Festyn Integracyjny Dnia 6 czerwca 2011 r. w Szkole Podstawowej im. Stefana Żeromskiego w Bielowicach został zorganizowany Festyn Integracyjny promujący tolerancję i równość płci, w którym wzięli udział dzieci Punktu Przedszkolnego „Tęczowy Zakątek" wraz z nauczycielami i rodzicami. Powrót r. Uroczystości pasowania na przedszkolaka Powrót r. Wycieczka turystyczno - krajoznawcza do Wywozu Powrót r. Wycieczka turystyczno - krajoznawczej do Tomaszowa Mazowieckiego i Spały Powrót r. Święto pieczonego ziemniaka Powrót r. Wycieczka turystyczno - krajoznawcza do Łodzi W tym dniu dzieci z Punktu Przedszkolnego „Tęczowy Zakątek" uczestniczyły w wycieczce turystyczno - krajoznawczej do Łodzi, gdzie zwiedziły Muzeum Bajki „Se-ma-for" oraz odwiedziły łódzkie ZOO. W Muzeum uczestnikom wycieczki została wyświetlona bajka pt. „Lany Poniedziałek", natomiast w ZOO dzieci karmiły znajdujące się tam zwierzątka hodowlane. W trakcie pobytu w „Se-ma-forze" wzięły również udział w warsztatach muzyczno - ruchowych z Misiem Uszatkiem, który bardzo chętnie pozował im także do wspólnych pamiątkowych zdjęć. Powrót
przedszkole moim drugim domem jest